Zło i dobro, miłość i nienawiść....
Zwierzołak
Ocknął się po nastu minutach. Chwiejnym krokiem zszedł na dół i zobaczył Irmelin. Przysiadł się do niej.
- Następnym razem patrz kogo atakujesz drzwiami. - warknął. - Co Cię napadło? Raz, że ciągniesz mnie za sobą rano z łóżka, dwa, w nocy kręcisz się jak nie wiem kto, trzy dajesz mi w twarz drzwiami... Co Cię napadło?
Offline
Czarownica
Utkwiła w nim swoje duże zielone oczy w żółtawe kropki. Złapała go za nos i pociągnęła. <Chrup>
- Był krzywy- powiedziała chłodno - Pytasz się jeszcze?- syknęła - Leżeliśmy spleceni jak jak jak....to jest złe Felid! - zmrużyła oczy- Zrozum że jestem samotniczką! A Twoje towarzystwo źle na mnie działa. Obiecałam sobie że nie będę się angażowała i będę się tego trzymała.
- Wino i jajecznica - powiedziała kelnerka stawiając przed Irmą talerz i kielich. - Panu coś podać?
" Muszę zawrzeć z tą dziewczyną cudną bliższą znajomość" - pomyślał blondyn. Przeczesał złociste włosy, sprawdził jak wygląda w lusterku i ruszył w stronę ławy Irmy i Felida.
Ostatnio edytowany przez Irmelin Borealis (2010-02-21 19:59:24)
Offline
Zwierzołak
- Żartujesz, prawda? - spytał niepewnie. - Można to samo? - przełknął ślinę na widok dania Irmy.
Offline
Czarownica
- Z czym mam żartować? - zapytała upijając spory łyk wina - To że się zakochałeś to Twoja sprawa. Tylko Twoja. - powiedziała cicho.
- Można się dosiąść? - blondyn uśmiechnął się pokazując swoje białe ząbki. Nie czekając na odpowiedź usiadł. - Proszę mi wybaczyć madame....ale Twoja uroda...Pozwól mi piękna pani ją opiewać...Twoja skóra niczym alabaster, usta jak dojrzałe maliny a oczy....jak szmaragdy....- uśmiechał się do niej czarująco. - Andre Pole, aktor i poeta. - przedstawił się.
Ostatnio edytowany przez Irmelin Borealis (2010-02-21 20:08:05)
Offline
Zwierzołak
- Poznaj moją dz... siostrę. - powiedział przez zaciśnięte zęby. - Irmaaelin. Irmelin. A ja jestem Felid. - przechwycił jego dłoń i uścisnął mocniej niż było trzeba. - Niestety przeszkodziłeś nam w konwersacji, bo mieliśmy wazny temat do omówienia i wyjaśnienia. - tu spojrzał znacząco na Irmę.
Offline
Czarownica
- Nie powinieneś się złościć na taką piękną jak anioł siostrę - Andre słał jej spojrzenia pełne sympatii i czegoś jeszcze czego nie potrafiła wyłapać.
-Irmelin zachowując spokój zajadała się swoją jajecznicą.
Nadeszła kelnerka i podała Felidowi talerz i wino.
- Skąd jesteście? Ja z Norwegii. - zagaił
Offline
Zwierzołak
- Dziękuję. - zaczął jeść. - Można wiedzieć w jakiej sprawie mamy "przyjemność" z Panem zamieniać słowa? - spytał wprost przybysza.
Offline
Czarownica
- Przykuła mnie uroda tej pięknej damy - odpowiedział szczerze. - Nigdy nie widziałam takiego piękna lady - uśmiechnął się do niej.
Irmelin skrzywiła swoje usta "dojrzałe maliny"
- Nienawidzę poezji- powiedziała to krótko a takim tonem że Andre się trochę odsunął.
Offline
Zwierzołak
- Dokończył jedzenie. - Przykro mi... młodzieńcze, - dodał próbując określić jego wiek - ale ruszamy zaraz w dalszą drogę. Miło było Cię poznać, Andrew.
Offline
Czarownica
- AndrE - poprawił go niezmieszany mężczyzna - Wybacz mi madame że Cię nękałem. Szerokiej drogi.
- Merci - posłała mu ironiczny uśmiech. - Boże co za nudziarz - westchnęła odprowadzając aktora-poetę wzrokiem.
Offline
Zwierzołak
- Czyli chcesz powiedzieć, że się do mnie tuliaś? - wrócił do tematu głównego. - I oskarżasz mnie o swoje kręcenie się?
Offline
Czarownica
- Nie dzieliły nas nawet centymetry - odpowiedziała usiłując zachować spokój - To do mnie nie podobne by tulić się do obcego mężczyzny.
Offline
Zwierzołak
- Dla mnie to wydaje się niemal niemożliwe. Sama z własnej woli się tak do mnie tuliłaś? - wyszeptał z nieudawanym zaskoczeniem.
Offline
Czarownica
Patrzyła mu prosto w oczy. " Wydaje się szczery...."
- Tak...- westchnęła - Prawie się stykaliśmy ustami, moja dłoń była na Twoim tyłku a nasze nogi były splecione....Twoje kolano było bardzo bliskie.....pewnego miejsca-
dokończyła nieudolnie.
Offline
Zwierzołak
- Takie bajki to możesz opowiadać, ale nie mi. - odparł tym razem sam nie wierząc. - Czemu mi to mówisz? Żeby wytłumaczyć swój poranny bezsensowny gniew?
Offline