Zło i dobro, miłość i nienawiść....
Zwierzołak
- Ale nikt nie powiedział, że muszę puścić, nie? - jednak zabrał ręce i podłożył sobie pod głowę. - Za taką ładną twarz, to zapomnieli o co najmniej jednym zerze w kwocie za głowę. Rozgość się, bo pewnie przeleżymy tutaj do jutra. Za taką kasę to szybko nie zrezygnują. I módl się, by nie padało nam na głowy. Za co wyznaczyli taką kwotę? Okradanie to za mało...
Offline
Czarownica
- Musimy tu leżeć? - skrzywiła się kładąc się obok Felida - Przecież czytałeś - westchnęła - Twierdzą że jestem wiedźmą która rzuca uroki blablabla...gdzieś tam zginął jakiś asesor czy cuś gdy ja byłam w pobliżu...- opatuliła się zielonym płaszczem.
Offline
Zwierzołak
- W magię nie wierzę. - odparł nie wracając do tematu czytania. - Magia to to, co teraz robię. Sprawiłem, że zniknęłaś tamtym z oczu będąc w ślepym zaułku. Dla nich to magia, dla mnie spryt.
Offline
Czarownica
- Taaak -zawahała się. " To dobrze że nie wierzy...mniej problemów" -uśmiechnęła się w myślach - Masz rację. Też nie wierzę w magię. Czym się zajmujesz?
Offline
Zwierzołak
- Szukaniem czegoś ciekawego. I wszystko mi mówi, że właśnie na to trafiłem. - odwrócił głowę w jej stronę. ~~Ale ona piękna...~~ Uśmiechnął się serdecznie.
Offline
Czarownica
- Nie jestem żadnym ciekawym czymś -prychnęła zerkając w jego stronę. Akurat napotkała jego wzrok. - Eee....daleko stąd do wschodniej bramy?
Offline
Zwierzołak
- Jakieś... ćwierć wyczulonego na Ciebie miasta rozwścieczonych ludzi. Hmm... Pójść po coś do jedzenia? Ja nie jestem ścigany.
Ostatnio edytowany przez Felid Howl (2010-02-17 21:42:11)
Offline
Czarownica
- Ech....- sięgnęła po sakiewkę i wysypała 5 sztuk złota na swoją małą zgrabną dłoń - Proszę...jakieś wino i mięso. Ryby wędzone też są mile widziane. - wyciągnęła w jego kierunku dłoń
Offline
Zwierzołak
- Mięso pieczone oczywiście? - chwycił połowę monet. - Masz takie delikatne dłonie... - rozmarzył się pod nosem i odchrząknął w nadziei, że nie usłyszała tego. Patrzył z dachu na różne strony, po czym zeskoczył i popędził do rynku.
Offline
Czarownica
Jego ostatnie słowa spowodowały że się zarumieniła.
- Może być suszone i wędzone!- szepnęła za nim.
Usiadła i oparła się o murek. Zaczęła doprowadzać się do porządku. Czuła że musi ładnie wyglądać choć nigdy się nie stroiła. Wyjęła swoją sakwę i sprawdziła czy wszystko ma.
Otuliła się szczelnie płaszczem bo robiło się coraz zimniej.
Offline
Zwierzołak
Wrócił z jedzeniem i ciepłym kocem. Udało mu się załatwić nawet wrzątek i kubki.
- Nie sądziłem, że wieczór spędzę w taki sposób. - uśmiechnął się i usiadł obok niej. Okrył oboje kocem. - Piękna noc się zapowiada. - oglądał gwiazdy.
Ostatnio edytowany przez Felid Howl (2010-02-17 21:58:20)
Offline
Czarownica
- Dzięki....Wierz mi że ja też...- mruknęła. Za pomocą magii podgrzała trochę koc. Było im teraz ciepło. - Długo tu jesteś?
Ostatnio edytowany przez Irmelin Borealis (2010-02-17 22:29:15)
Offline
Zwierzołak
- Tylko przejazdem. - Złapał za kubki i naparzył ziół. - A Ty skąd pochodzisz? Czemu zajmujesz się kradzieżą?
Offline
Czarownica
- Pochodzę ze Szwecji - odpowiedziała przyglądając się towarzyszowi. - Zaczęłam kraść jak zabrakło mi własnej kasy. - wyjęła mały nożyk i zaczęła odkrajać plastry wędzonego mięsa. Podsunęła parę Felidowi.
Ostatnio edytowany przez Irmelin Borealis (2010-02-17 22:45:15)
Offline
Zwierzołak
- Dzięki. - odebrał od niej kawałki mięsa i wsunął sobie do ust. - Błogo... - powiedział nagle. Zamknął oczy i rozkoszował się chwilą.
Offline