Zło i dobro, miłość i nienawiść....
Czarownica
Wpatrywała się w niego zdumiona a na policzki wypływały rumieńce.
- Jak...jak...Kim Ty Jesteś? - zapytała wreszcie. Była zdumiona.
Offline
Zwierzołak
- Felid Howl. O co Ci chodzi? - nie zrozumiał jej zdziwienia. - Powiedziałem coś nie tak? Po prostu widze jak się rumienisz, kiedy o Tobie mówię. Nawet teraz. - podszedł do niej na odległość paru centymetrów i objął w pasie. Patrzył jej w oczy.
Offline
Czarownica
- Nie nie nie nie! - wyrwała się pobiegła między drzewa.
Uciekła jak spłoszona łania.
W tym czasie wrócił Andre z jakimś kwiatem.
-Gdzie Irmelin? - zapytał
Offline
Zwierzołak
- Poszła na spacer. Tym to nawet dymu nie zrobisz. Idź jeszcze raz po gałęzie i tym razem przynieś S-U-C-H-E G-A-Ł-Ę-Z-I-E. - powiedział Poecie. - ja idę się przejść. - I ruszył w kierunku, w jakim poszła Irma. Spotkał ją kilkadziesiąt metrów dalej siedzącą pod drzewem.
- Czemu uciekasz ode mnie? - spytał i wyciągnął do niej dłoń chcąc pomóc wstać.
Offline
Czarownica
Wiedziała już co ma zrobić. Pozwoliła się podnieść i uwiesiła się na szyi Felida całując go w usta. Tym sposobem rzuciła czar....
Offline
Zwierzołak
Felid był początkowo w szoku. Gdy minął pierwszy szok, przejął inicjatywę i kontynuował pocałunek przyszpilając Irmę do drzewa. Po paru sekundach zaczął penetrację jej ust językiem.
Offline
Czarownica
Czuła ,że traci kontrolę nad sytuacją. Ale jest tak przyjemnie....Nie nie nie nie ..... "Muszę....czary....ale tak miło....nie mogę....ojej.....ahhhhh....."
Resztkami woli odsunęła się nieustannie bombardując go zaklęciami.
Wpatrywała się niego lekko dysząc. Usta miała zaczerwienione jak nigdy. Teraz Andre nazwałby je "wielgachne maliny".
Offline
Zwierzołak
Oderwał usta od jej ust, by powiedzieć - Kocham Cię. - ucałował jej usta ponownie, krótko tym razem. - Jesteś wspaniała. - powąchał jej szyję i ucałował ją.
Offline
Czarownica
Irmelin rozpłakała się.
- N-n-n-ie dzia-a-ała - wyjąkała a łzy spływały obficie po policzkach - J-ja nie chcę k-ochać.....nie chcę! nie chcę! - usiadła na ziemi i zakryła twarz rękoma - Mi-i-i-i-iłość to s-s-słabość....i zawsze b-bb-oli....i kło-o-o-poty....nie działa....n-n-nie działa....a tak...się starałam....tyle charm....
Była blada na twarzy.
Offline
Zwierzołak
- Irmo! - zawołał klękając przy niej. - Co Ci jest? Co nie działa? O czym Ty mówisz? Wyglądasz na osłabioną... - panikował widząc ją w takim stanie. - Raz mnie całujesz a teraz mówisz, ze nie chcesz kochać. Co się tu dzieje?
Offline
Czarownica
- Ja nie mogę kochać....być z kimś....- spojrzała na Felida zaczerwionymi oczami - Nie nadaje się.....nie znasz mnie....nie zasługuję na Ciebie.....Ty jesteś taki Dobry...szczery...niewinny....nie znasz mnie....przeze mnie zginęło wielu ludzi....- z oczu znowu trysnęły łzy - Ja jestem wiedźmą....czarownicą! To prawda co piszą na listach gończych! Nie możesz być ze mną....zostaw mnie....jedź z Andre dalej....ja pojadę gdzie indziej..
Offline
Zwierzołak
- Znowu mówisz to, bo jesteś bezsilna... - zaczął ją tulić. - Już nie musisz kłamać. Uspokój się. Ciiii... To ja decyduję, kto na mnie zasługuje. Jesteś wolna... nikt Ci nie zabroni kochać ani być z kimś.
Offline
Czarownica
- Ja rzucałam na Ciebie czary....a-a-ale one nie działają a na Andre podziałało i na innych....a na Ciebie nie - schowała się całkowicie w jego ramionach. - Miałeś d-d-długo spać....i mnie już nie kochać.....ale Ty dalej - i znowu zaczęła płakać.
Offline
Zwierzołak
- Jesteś zmarznięta... Zabiorę Cię do namiotu. Majaczysz... - wziął ją na ręce i ruszył do miejsca postoju.
Offline
Czarownica
- Nie majaczę....- zdołała wyszeptać po czym zatraciła się ciemności.( Zemdlała)
- Co się stało? - podbiegł do niech Andre który rozpalił już ognisko - Czy....coś ją zaatakowało? - pogłaskał ją po głowie.
Ostatnio edytowany przez Irmelin Borealis (2010-02-23 20:34:48)
Offline